(…)
– Dlatego powinnaś była powiedzieć mi to od razu! – krzyknął, uderzając pięścią w ścianę.
– A ty powinieneś był mnie wysłuchać, kiedy mówiłam, że to ważne – broniła się odruchowo, z pretensją w głosie. – Gdybyś nie gonił tak za zemstą, może zdążyłabym ci wyjawić całą prawdę. Wtedy, kiedy staliśmy pod moim domem.
– Przyznaję. Jest w tym trochę mojej winy. Mogłem zostać chwilę dłużej. Może to wszystko potoczyłoby się inaczej. Ale gdybyś mi powiedziała jeszcze w czasie łącza… A zresztą, jakie to ma teraz znaczenie.

"

SMAK BRZOSKWINI


 

Jest 2135 rok. W Varsie, dawnej Warszawie, świeżo upieczona dziennikarka ledwo wiąże koniec z końcem. Zdeterminowana, by poprawić swoją sytuację, skupia się na stażu w jedynej liczącej się firmie medialnej.


Tego dnia nic nie idzie po jej myśli. Nie sprzyja jej ani pogoda, ani technologia. Na dodatek niespodziewanie dzwoni do niej ojciec, który zniknął z jej życia lata temu, i ostrzega ją, że coś się wydarzy. Po chwili zostaje napadnięta.


Budzi się po pięćsetletniej hibernacji w opuszczonej bazie naukowej i orientuje się, że warunki atmosferyczne na zewnątrz są zabójcze dla ludzi. Na domiar złego z powodu nieoczekiwanej awarii jest zmuszona natychmiast opuścić to miejsce.


W bazie znajduje urządzenie, które teoretycznie ma zagwarantować jej przetrwanie. Niestety w wyniku pewnych komplikacji, nawet jeśli zadziała ono poprawnie, będzie mogła go używać tylko przez dwa tygodnie.


Co się stało? Kto ją zahibernował i dlaczego? Jak wygląda teraz świat? Czy na zewnątrz rzeczywiście nie da się żyć? Czy ludzie przetrwali? Czy ona zdoła przeżyć, gdy minie czternaście dni? I co ma z tym wszystkim wspólnego jej ojciec?

SMAK BRZOSKWINI
Wydawnictwo Vibe

©2024 Wydawnictwo Vibe